Tak niestety muszę określić książkę, do której zabrałam się z wielkimi nadziejami - Ślady zbrodni. Niemi świadkowie przestępstw. Patricii Wiltshire. Bardzo lubię kryminały i filmy detektywistyczne, w których krok po kroczku rozwiązuje się tajemnicę morderstwa.
W naszych czasach często mordercy są bardzo dobrze "wyedukowani" i starają się zacierać ślady. Tak więc ich tropienie to tak gra, kto jest lepszy. Niewątpliwie pomaga w tym nauka.
Autorka jest palinologiem - ekologiem sądowym. Zajmuje się łączeniem ludzi z miejscami, w których przebywali na podstawie znalezionych przy nich nasionek, pyłków, zarodników roślin.🌱🌿 Prawda, ze fascynujące?
- O znalezionych zwłokach w torbie - "profil pyłkowy wskazywał, że gdy zabójcy owinęli ciało w folię spożywczą, położyli je na tylnym dziedzińcu, obok krzewu róży i powojnika" - niezwykłe.
W książce opisuje kilka przypadków rozwiązanych spraw właśnie przy rozpoznaniu tego typu śladów. To czyta się świetnie. Niestety zbyt dużo, jak dla mnie, poświęca miejsca na opis swojego życia, historii rodziny i własne opinie. W sumie można to ominąć, chyba, że to też was zaciekawi😏
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz