wcześniejsza książka jakiegoś autora wychodzi później , na fali popularności jego kolejnego utworu. Tak właśnie jest z książką Martina Caparrosa pt.; Księżyc od nowiu do nowiu, dziennik hiperpodróży. Parę lat temu czytałam jego fantastyczny Głód ( polecam!!!) więc kiedy wydano Księżyc szybciutko kupiłam.
No nie tego się spodziewałam. Książka napisana na zlecenie ONZ. Autor jedzie do wskazanych przez nich krajów, aby przedstawić, na przykładach życiorysów kolejnych bohaterów problem emigracji. Opisy przypadków są wstrząsające, natomiast cała otoczka związana z podróżami odbytymi w ciągu księżycowego miesiąca (stąd tytuł) bardzo nierówna. Niektóre dygresje bardzo w punkt, niektóre chyba zamierzenie prowokujące, ale duża część słabych.
Niewątpliwie widać jednak ogromny postęp jaki zrobił autor pisząc wspomniany już przeze mnie Głód.
Czytajcie! Tylko w dobrej kolejności - macie szansę, której ja nie miałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz