😏😘
Nigdy nie lubiłam geografii. Takiej szkolnej, na której musiałam uczyć się o uprawach, hodowli, wydobyciu, złożach, dopływach. Nuda.
Może gdybym pooglądała wtedy filmy Davida Attenborough byłoby inaczej🌵🐧🐠 Oczywiście nie utożsamiałam znajomości geografii z podróżowaniem, a tym bardziej z polityką.
Tymczasem niedawno skończyłam książkę, która mnie zachwyciła i zainteresował tak, że obiecałam sobie, że przeczytam ją jeszcze raz.
To książka Tima Marshall'a - Więźniowie geografii - czyli wszystko, co chciałbyś wiedzieć o globalnej polityce. Autor pokazuje jak położenie geograficzne wpływa na rozwój i bezpieczeństwo krajów. jak nierozważne posunięcia kolonizatorów sprawiły, że na danym terenie wybuchają do dzisiaj wojny.
" Kiedy imperium osmańskie zaczęło się chylić ku upadkowi, Brytyjczycy i Francuzi mieli własną wizję odnośnie do jego terytorium. W 1916 roku brytyjski dyplomata, pułkownik Mark Sykes, wziął do ręki mazak i przejechał nim, od lewej do prawej, po mapie Bliskiego Wschodu"
Podobnie było w Afryce i w Indiach. A jaki ciekawy jest rozdział o Arktyce.
Przeczytajcie koniecznie.
Jedynie czego mi brakuje w książce to dokładniejszych, kolorowych map. Ciągle musiałam przerywać czytanie i sprawdzać co gdzie jest. No i tu wychodzą moje braki z geografii 🌐🌐